Witam,
Jaka pogoda u Was, u nas zimno i bardzo mokro, nie lubię mokrej jesieni, dlatego cieszy mnie to że wrzesień i październik był ładny. Ostatnio w moim życiu się też poplątało, ale to nie chcę tu zasmucać bloga. Nie zmienia to faktu, że na prace z dzieckiem nie mam ochoty. Kiedyś w biedronce kupiłam naklejki ciasteczka, liski, literki, no i parasolki z deszczem, robiłam kartki haftowane na różne okazje i takie naklei nie raz ślicznie dodawały uroku. Każdy dwulatek kocha naklejać :) A naklei z biedronki są kapitalne, trzymają się bardzo dobrze :) na każdej powierzchni, ale jak chcecie zmiany, ściągacie, nakleja 2 raz się nie naklei (chociaż są wyjątki), nic nie odrywa. Do setna :). Pokazałam Zuzce, że dziś leje deszcz, porozmawiałyśmy o deszczu, zakupiłam książeczkę z pogodą dla maluchów, i pokazuje na obrazku jak "robi się deszcz", potem nakleiłyśmy chmurkę i dalej Zuzia naklejała kropelki deszczu oraz parasolki:
Może nie jakieś twórcze, ale dziecka nie było 37 min.
Kolejna szybka praca to halloweenowy duszek i nietoperz. Wiem, że ludzie mają różne podejście do tego święta, moje jest takie, żyjemy w wolnym kraju, każdy ma prawo świętować co mu się żywnie podoba, a ta cała nienawiść do Halloween, mnie denerwuje, największą nienawiść szerzą Ci co zielonego pojęcia nie mają ani o tradycjach obcych, ani o naszych, wystarczy odpalić wikipedie z odpowiednimi hasłami, i poczytać. I są to osoby, które same świętują święta, które wcześniej były pogańskie, baaa i podczas których urządzano krwawe ofiary ze zwierząt! No ale to nie jest blog historyczny, może kiedyś takowy założę. No to teraz nasz praca halloween.
Przygotowałam:
- dwustronną taśmę
-klei typu magic
- wyciętego wcześniej z papieru welurowego nietoperza i i duszka,
- specjalne nożyczki dla najmłodszych
-pędzel
- talerzyk na klei
- literki
-cekinowe gwiazdki
I tak powstała straszna prac :)
Pozdrawiam
LVS
środa, 25 października 2017
czwartek, 19 października 2017
Muchomorki :)
Witam serdecznie pierwszego obserwatora :)
Dzisiaj pokażę pracę pod tytułem Grzybki :). Czas pracy około 3-6 dni, w zależności od pogody i czasu wyschnięcia mchu.
Potrzebne będą:
- papier kolorowy albo welurowy
- nożyczki
-klej typu magic
- mech
- bibuła biała
- opakowanie po jajkach
- kilka listków
- pędzelek
- biała farbka
- kawałek tekturki
Zaczynami.
Pierwszego dnia spacerek zapoznawczy :). Pokazujemy dziecku mech, zrywamy razem z nim oraz kilka listów, małych. Pokazujemy dziecku różne grzyby w lesie, opowiadając o niebezpieczeństwie, że są ładne, ale trujące, że nawet zwierzątka ich nie jedzą, ale są piękne i że są elementem charakterystycznym jesieni. Dziecko na tym etapie już wie, że jesień to kolorowe listki, a teraz do tego dochodzą grzybki. Poznawanie świata :) dzieci to kochają.
Drugiego dnia
Utrwalanie wiedzy, pokazujemy dziecku wczorajszy mech, przypominamy, że rośnie w lesie, potrzebuje dużo wody. Następnie razem z dzieckiem kolorujemy różne grzybki, kolorowanek z grzybkami na google masa.
Tego samego dnia razem z Zuzanką zrobiłyśmy obiad :) zapiekankę makaronową z pieczarkami, mięsem mielonym i pomidorami, oraz serem. Gotujcie z dziećmi :) nawet nie wiecie jaka to frajda jest dla nich i dla Was. Ja wiem, że bałagan, ale i tak się sprząta, bo zawsze coś kapnie, spadnie. Przy dziecku tego jest więcej ;) ale ostrzegałam, że lubimy się brudzić ;).
Wieczorem jak dziecko usnęło przygotowałam trzonki od grzybów, wycięłam z pudełka po jajkach, oraz wycięłam kółka na kapelusze, i zrobiłam białe kuleczki z bibułki.
Trzeci dzień
Sprawdźcie czy mech jest suchy, to ważne, bo po pierwsze się nie przyklei, a po drugie zacznie Wam gnić, wiec musi być dokładnie wysuszony. Następnie razem z dzieckiem malujemy białą farbką trzonki od grzybków, i odstawiamy do wysuszenia, w tym czasie przyklejamy klejem mech do tekturki. Odkładamy do wysuszenia. Na tym etapie 2 latek się nudzi, ale nie każdy, więc jeśli macie oboje siłę może kontynuować :) dzień 4, jeśli nie, jak my odkładamy na kolejny dzień.
Czwarty dzień
Składamy kapelusz muchomorka i przyklejamy kropki, następnie trzonki kleimy klejem i przyklejamy do mchu oraz kapelusze. Dekorujemy listkami :) i voila.
:) Dziecko z głowy, my macie plan na 4 dni :) jest wesoło, kolorowo, i piękną dekorację potem się ma na komodzie :). A dziecko z dumą patrzy codziennie i mówi: Ziuzia, mama, grzybki :)
Życzę udanej zabawy :)
Pozdrawiam
LVS
Ps: naszą pracę zgłaszam do KTM
Dzisiaj pokażę pracę pod tytułem Grzybki :). Czas pracy około 3-6 dni, w zależności od pogody i czasu wyschnięcia mchu.
Potrzebne będą:
- papier kolorowy albo welurowy
- nożyczki
-klej typu magic
- mech
- bibuła biała
- opakowanie po jajkach
- kilka listków
- pędzelek
- biała farbka
- kawałek tekturki
Zaczynami.
Pierwszego dnia spacerek zapoznawczy :). Pokazujemy dziecku mech, zrywamy razem z nim oraz kilka listów, małych. Pokazujemy dziecku różne grzyby w lesie, opowiadając o niebezpieczeństwie, że są ładne, ale trujące, że nawet zwierzątka ich nie jedzą, ale są piękne i że są elementem charakterystycznym jesieni. Dziecko na tym etapie już wie, że jesień to kolorowe listki, a teraz do tego dochodzą grzybki. Poznawanie świata :) dzieci to kochają.
Drugiego dnia
Utrwalanie wiedzy, pokazujemy dziecku wczorajszy mech, przypominamy, że rośnie w lesie, potrzebuje dużo wody. Następnie razem z dzieckiem kolorujemy różne grzybki, kolorowanek z grzybkami na google masa.
Tego samego dnia razem z Zuzanką zrobiłyśmy obiad :) zapiekankę makaronową z pieczarkami, mięsem mielonym i pomidorami, oraz serem. Gotujcie z dziećmi :) nawet nie wiecie jaka to frajda jest dla nich i dla Was. Ja wiem, że bałagan, ale i tak się sprząta, bo zawsze coś kapnie, spadnie. Przy dziecku tego jest więcej ;) ale ostrzegałam, że lubimy się brudzić ;).
Wieczorem jak dziecko usnęło przygotowałam trzonki od grzybów, wycięłam z pudełka po jajkach, oraz wycięłam kółka na kapelusze, i zrobiłam białe kuleczki z bibułki.
Trzeci dzień
Sprawdźcie czy mech jest suchy, to ważne, bo po pierwsze się nie przyklei, a po drugie zacznie Wam gnić, wiec musi być dokładnie wysuszony. Następnie razem z dzieckiem malujemy białą farbką trzonki od grzybków, i odstawiamy do wysuszenia, w tym czasie przyklejamy klejem mech do tekturki. Odkładamy do wysuszenia. Na tym etapie 2 latek się nudzi, ale nie każdy, więc jeśli macie oboje siłę może kontynuować :) dzień 4, jeśli nie, jak my odkładamy na kolejny dzień.
Czwarty dzień
Składamy kapelusz muchomorka i przyklejamy kropki, następnie trzonki kleimy klejem i przyklejamy do mchu oraz kapelusze. Dekorujemy listkami :) i voila.
:) Dziecko z głowy, my macie plan na 4 dni :) jest wesoło, kolorowo, i piękną dekorację potem się ma na komodzie :). A dziecko z dumą patrzy codziennie i mówi: Ziuzia, mama, grzybki :)
Życzę udanej zabawy :)
Pozdrawiam
LVS
Ps: naszą pracę zgłaszam do KTM
czwartek, 12 października 2017
Czerwone korale :)
Witam :)
Dziś pochwalimy się jarzębiną. Dzień wcześniej przygotowałam troszkę kuleczek czerwonych z bibułki oraz listki i gałązki przykleiłam do kartki. Następnego dnia, było słonecznie, wybrałyśmy się na spacerek, poszłam do lasu z małą, gdzie rosną jarzębiny, pokazałam jej jak wyglądają listki, i czerwone kuleczki, jak zwykle dziecko zadowolone, bo mogło pomacać, powąchać :). Tutaj uwaga, jako niania spotkałam się z różnymi dziećmi, ale moja jest jedynym, która poznaje wszystko przez NOS! Nie wiem skąd jej się to wzięło, ale od niedawna, wkłada patyki, kulki, ziemniaki do nosa, muszę ją mega pilność, Wy też pilnujcie swoje dzieci, bo to nigdy nie wiadomo co komu do głowy strzeli, ja sobie myślałam, że jak 2 lata to ok, już te wkładanie do buzi minęło, tak minęło, i zaczęło się wkładanie do nosa :(. No ale wróćmy do posta. Wróciłyśmy do domku, deserek a po deserku robiłyśmy własną jarzębinę.
Ja przykleiłam listki i gałązki, a Zuzanek brał sobie kuleczki czerwone i kleił, potem sama rwała bibułkę i kleiła :). A to efekt końcowy:
Jestem z niej taka dumna, piękna praca.
Szczegóły:
- 1 czerwona bibułka
- klei magic
- pędzelek
- kartka z bloku technicznego (są twardsze, a dzieci takie małe bardzo dużo kleju kładą, i tu macie gwarancję, że karta Wam się rozedrze)
- papier kolorowy brązowy i zielony.
- czas: moja niunia robiła jarzębinkę około 1 godzinki.
Pozdrawiam
LVS
Dziś pochwalimy się jarzębiną. Dzień wcześniej przygotowałam troszkę kuleczek czerwonych z bibułki oraz listki i gałązki przykleiłam do kartki. Następnego dnia, było słonecznie, wybrałyśmy się na spacerek, poszłam do lasu z małą, gdzie rosną jarzębiny, pokazałam jej jak wyglądają listki, i czerwone kuleczki, jak zwykle dziecko zadowolone, bo mogło pomacać, powąchać :). Tutaj uwaga, jako niania spotkałam się z różnymi dziećmi, ale moja jest jedynym, która poznaje wszystko przez NOS! Nie wiem skąd jej się to wzięło, ale od niedawna, wkłada patyki, kulki, ziemniaki do nosa, muszę ją mega pilność, Wy też pilnujcie swoje dzieci, bo to nigdy nie wiadomo co komu do głowy strzeli, ja sobie myślałam, że jak 2 lata to ok, już te wkładanie do buzi minęło, tak minęło, i zaczęło się wkładanie do nosa :(. No ale wróćmy do posta. Wróciłyśmy do domku, deserek a po deserku robiłyśmy własną jarzębinę.
Ja przykleiłam listki i gałązki, a Zuzanek brał sobie kuleczki czerwone i kleił, potem sama rwała bibułkę i kleiła :). A to efekt końcowy:
Jestem z niej taka dumna, piękna praca.
Szczegóły:
- 1 czerwona bibułka
- klei magic
- pędzelek
- kartka z bloku technicznego (są twardsze, a dzieci takie małe bardzo dużo kleju kładą, i tu macie gwarancję, że karta Wam się rozedrze)
- papier kolorowy brązowy i zielony.
- czas: moja niunia robiła jarzębinkę około 1 godzinki.
Pozdrawiam
LVS
środa, 4 października 2017
Recenzja pędzli z Ikei oraz farbek plakatowych z Biedronki
Witam Was,
Dziś chciałabym powiedzieć kilka słów o 2 produktach, nie wiem jak to wyjdzie, bo nigdy nie pisałam recenzji, więc z miłą chęcią przyjmę wszelkie rady.
Zacznę od pędzelków, zakupionych w Ikei. Jest to komplet 6 sztuk pędzelków za 9.99. Na stronie Ikei, umieszczony jest dokładny opis produktu:
Jak najbardziej pozytywna. Moja 2 letnia córeczka z łatwością maluje tymi pędzelkami, mamy też zwykłe kupione w Biedronce, i w papierniczym, ale tymi z IKEI radzi sobie niesamowicie dobrze! Są leciutkie, przyjemne dla małych rączek, i dobrze chwytne. Myje się je naprawdę super. A wielki plus za to, że nie wypada im włosie. Nie wiem jak Wy ale ja miałam w swoim życiu różne pędzelki też w ręku, i zawsze wszystkie gubią włosy, potem z tych obrazków trzeba było wyciągać pojedyncze włoski pęsetką, tutaj już wykonaliśmy z 10 obrazków, a ani jeden włosek nie upadł. Wiec dla mnie i mojego dziecka ten produkt oceniam na 6! I śmiało go polecam wszystkim mamusiom i ich pociechom.
Dziś chciałabym powiedzieć kilka słów o 2 produktach, nie wiem jak to wyjdzie, bo nigdy nie pisałam recenzji, więc z miłą chęcią przyjmę wszelkie rady.
Zacznę od pędzelków, zakupionych w Ikei. Jest to komplet 6 sztuk pędzelków za 9.99. Na stronie Ikei, umieszczony jest dokładny opis produktu:
Dobrze wiedzieć
Zalecane dla dzieci od 3 lat
6 pędzli z włókna syntetycznego: 3 okrągłe i 3 płaskie.
6 pędzli z włókna syntetycznego: 3 okrągłe i 3 płaskie.
Opis produktu
Uchwyt: lita brzoza, Bezbarwny lakier akrylowy
Włosie: poliester
Części metalowe: aluminium
Włosie: poliester
Części metalowe: aluminium
Główne cechy produktu
- Krótkie uchwyty ułatwią dzieciom trzymanie pędzli i panowanie nad nimi podczas malowania.
- Pędzle mają lakierowane uchwyty, co ułatwia czyszczenia. Zalecamy jednak natychmiastowe umycie uchwytów i włosia wodą bezpośrednio po każdym użyciu.
Projekt:
S Fager/C Tubertini
Rozmiar i waga opakowania
Numer artykułu: 101.933.19
Opakowanie:: 1
Opakowanie:: 1
Szerokość: 11 cm
Wysokość: 1 cm
Długość: 21 cm
Waga: 0.06 kg
Wysokość: 1 cm
Długość: 21 cm
Waga: 0.06 kg
A teraz moja opinia:
Drugim produktem są farbki z biedronki, z racji, że pracowałam w tej firmie, dostałam bon na artykuły szkolne, więc nie mam pojęcia w jakiej były cenie. Wzięłam farbki plakatowe 12szt o tradycyjnych kolorach i 10 szt o kolorach jaskrawych, brokatowych, z złotą i srebrną. Na obu farbkach jest ostrzeżenie, ze są odpowiednie dla dzieci powyżej 3 roku życia. Jest adres i kontakt z producentem, farbki też dokładnie zabezpieczone były przed ewentualną kradzieżą .
Moja opinia o tym produkcie:
Również jak najbardziej pozytywna. Po pierwsze nie są one łatwe w otwarciu, co jest ważne :) gdy jest się mamą dwulatki. Po drugie bardzo szybko się je zmywa nie tylko z malutkich rączek, buzi, włosków, ale z ubrań, nie pozostawiają po sobie plam. Kolorki są miłe dla oka, bardzo ładnie wychodzą na kartkach. Rewelacja, a plus pędzelki z Ikei, to malowanie jest czystą przyjemnością.
A oto efekty pracy mojego dziecka tymi pędzelkami oraz farbkami:
Pozdrawiam
LVS