Witam,
Ten kto ma dzieci, jeszcze takie małe jak moje, i daleko rodziców, (moja mama mieszka 330km ode mnie, a mama Rafała 250km), wie że zdanie spędzić coś we dwoje = się we troje, a w moim przypadku, już w czworo xD. Tak więc będą to pierwsze walentynki w domu z dziećmi, ( w zeszły roku udało nam się wyskoczyć, gdy moja mama tu była). Wiec przygotować coś dla mojego Walentego też nie dało rady sama, tylko w trójkę xD.
Wczoraj sama wykonałam kartkę walentynkową
A dzisiaj razem z córką zrobiliśmy drzewko walentynkowe, niestety z etapów pracy nie mam zdjęć, bo akurat młodego karmiłam.
:) Prawda że pięknie wyszło.
A teraz coś co miało być "dla dwojga" ale jak znam życie :P dzieci pójdą późno dzisiaj spać, i też się załapią. SERNIK, ulubione ciasto mojego lubego
Truskaweczki w kształ serduszka układamy:
Interwencja twórcza mojej córki xD z planu mamy nici xD
Czas na galertkowe serduszka:
Coś mi nie wyszło z strzałą xD, nic nie szkodzi :P A że mój luby wziął się ostro do angielskiego, tak więc napis po ang.
Smaczny będzie wieczór :) ... z dziećmi :)
Nasze twory zgłaszam do wyzwania w KTM, "dla dwojga"
Pozdrawiamy walentynkowo
Lady Savage, Zuzu i Niko
Pomysłowo, smacznie, pięknie :-)
OdpowiedzUsuń:) Piękne rzeczy przygotowałtyście! Ja też jestem mamą mieszkającą z dala od rodziny (my w Anglii a rodzina w Polsce) W takiej sytuacji trzeba sobie zawsze samemu radzić i nie mam możliwości podrzucić pociechy do mamy, czy teściowej nawet na chwilkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To prawda, że gdy ma się bliskich daleko to tej intymności zdecydowanie mniej...jednak jak widać można pięknie celebrować te chwile we dwoje, troje czy nawet czworo :) :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie ugryzłaś temat wyzwania GP w KTM, dzięki za udział :)