Witam :)
Powoli wracam do żywych. Złamany palec coraz mniej boli, i zaczynamy funkcjonować bez tabletek przeciwbólowych. A to oznacza, że próbujemy z córą coś stworzyć.
Na pierwszy rzut poszedł szyszkowy jeżyk :)
Potrzebujemy:
- styropianowy rożek
- brązowa farba
- oczka albo guziki, albo filc
- nosek - guzik, koralik, filc
- szyszki
- klej na gorąco
- pędzelek
Najpierw dzień wcześniej malujemy stożek na brązowo, to będzie brzuszek i głowa naszego jeżyka
Gdy farba wyschnie, zaczyna się prawdziwa zabawa, czyli dobieranie i klejenie szyszek!
Troszkę igliwia, oczęta i voila :) a oto pewna historia:
Jeż Jerzyk obudził się dzisiaj w swojej norce:
- Ale zimno, cicho, nikogo nie ma. Wiatr wieje. Co się dzieje?
Wyszedł z swojej norki by dowiedzieć się gdzie podziały się wszystkie zwierzątka. I czemu tak zimno.
Szedł bardzo długo, i niesamowicie zgłodniał. Trafił przypadkiem do naszego ogródka i dostał pyszne jabłuszko
Gdy został już ogryzek postanowił zwiedzić nasz ogródek. Spotkał naszego domowego skrzata, który grał cudne ballady pod tują.
Jeżykowi się spodobały skrzatowe ballady, i tak się zasłuchał, że spadające listki zaczęły go zakrywać.
Był najedzony, było mu ciepło, przyjemnie, że postanowił zamieszać z nami dłużej, aż do wiosny :)
Pozdrawiamy
Lady, Zuzu i Niko
Jeż świetny, podobnie jak historyjka :-)
OdpowiedzUsuń